Poniższy wpis jest częścią projektu « W 80 blogów dookoła świata » i dotyczy zwierząt z kraju, którego dotyczy dany blog. O ile się orientuję, zwierzęta we Francji nie różnią się specjalnie od zwierząt gdziekolwiek indziej w Europie. Być może mówią « le miau » i « le hau », ale poza tym… Poszedłem więc trochę inną drogą. Oto przed Wami notka o delfinie.
– Papa, ce dauphin me fixe…
– Ne t’inquiete pas! Bientôt la Revolution Française ne lui va faire preuve d’aucune pitié!– Tato, ten delfin się na mnie gapi…
– Nie bój się! Już niedługo Rewolucja Francuska nie będzie miała dla niego litości!
Za czasów Ancien Régime francuskiego następcę tronu nazywano delfinem. Poważnie. Całkiem możliwe zresztą, że – jeśli interesowaliście się trochę historią Francji – trafiliście na to określenie w tekstach i filmach dotyczących Joanny D’Arc, lub Ludwika XIV. Być może myśleliście, że chodzi tu o jakąś pomyłkę w tłumaczeniu, lub homonim – słowo, które brzmi tak samo, ale znaczy co innego. Otóż nie.
Proszę Państwa, oto delfin.
delfin = dauphin (m). Nazwa pochodzi ze starogr. δελφύς /delfis/ i oznacza… łono. Nie wnikam. Ale delfin to nazwa wspólna dla wielu gatunków, z których najpopularniejszym (i to on prawdopodobnie znajduje się na powyższym herbie) jest butlonos zwyczajny, fr. grand dauphin (m), dauphin au grand nez, lub souffleur (m), prawdopodobnie przez skojarzenie z wydmuchiwaniem wody przez otwór nosowy na czubku głowy. Albowiem delfin składa się z dziobu (po fr. mówi się raczej mâchoire (f) = szczęka), otworu nosowego (= rostre (m)), delfina właściwego, płetwy grzbietowej (= nageoire dorsale (f) ), płetw bocznych (= nageoires pectorales), oraz ogona (= queue (f); płetwa ogonowa = nageoire caudale (f)) . Delfin z herbu delfina raczej nie przypomina (aż nie czuję jak rymuję), ponieważ najwyraźniej jego twórca nigdy prawdziwego delfina nie widział, a herb powstał na podstawie opisu. Delfin pływa w morzu, ma płetwy, więc pewnie to ryba, a jak ryba to może jakiś dorsz (= morue (m))… et voilà.
Delfin jest symbolem Delfinatu (fr. Dauphiné), obecnie będącego częścią regionu Owernia-Rodan-Alpy, zaraz na południe od Lyonu. W historii jednak różnie bywało. Podobnie jak wiele innych regionów pomiędzy współczesną Francją, a Niemcami, Delfinat przechodził wielokrotnie z rąk do rąk, a czasem nawet wybijał się na pozorną niezależność. Słowa takie jak niezależność (= indépendance (f) ) i suwerenność (= souveraineté (f) ) znaczyły trochę co innego w czasach feudalnych i miały dużo bardziej nieostre definicje.
Delfina w herbie, oraz nazwę, Delfinat zyskał za sprawą hrabiego Guiguesa IV (zm. 1142). Podobno jego matka, Matylda, była córką ostatniego anglosaskiego króla Anglii, Edgara Æthelinga, który musiał uciekać z wyspy po podbiciu jej przez Wilhelma Zdobywcę w roku 1066. Jednym z krewnych Matyldy był anglosaski arystokrata, Dolfin z Carlisle, i to na jego cześć Matylda nadała jego imię jako przydomek swojemu dziecku. Imię najwyraźniej spodobało się młodemu hrabiemu, a jego własny syn, również Guigues, zamienił je w oficjalny tytuł i przyjął delfina jako swój herb.
Ostatnim « oryginalnym » delfinem był Humbert II (1312-1355), który popadł w długi (podobno próbował zorganizować krucjatę, ale mu nie wyszło) i w końcu sprzedał swoje ziemie królowi francuskiemu, Filipowi VI, w 1349 roku. Umowa zawierała jednak pewien haczyk: faktycznym władcą Delfinatu miał zawsze być królewicz, nie król. W momencie wstąpienia na tron Francji, nowy król przekazywał Delfinat swojemu synowi, lub ustanawiał gubernatora. W ten sposób Delfinat miał zachować pewną niezależność od Francji, co jednak w praktyce, zamiast być zaletą, okazało się prowadzić do anarchii i legislacyjnego bajzlu, bo nikt tak naprawdę nie poczuwał się do opiekowania prowincją. Królewicze woleli się bawić, a gubernatorzy wykorzystywali swoją pozycję do napełniania prywatnych skarbców.
Tytuł jednak szybko przylgnął i tak jak do tej pory następcę angielskiego tronu nazywa się księciem Walii, tak francuskiego królewicza nazywano delfinem.
Rewolucja Francuska podzieliła Delfinat na trzy departamenty, które istnieją do dzisiaj: Isère, Drôme, oraz Alpy Wysokie. Ostatnim delfinem, po restauracji Burbonów po wojnach napoleońskich, był Ludwik, syn Karola X. Zrzekł się praw do tronu w 1830 roku i udał na wygnanie wraz ze swoim ojcem.
A oto lista innych artykułów w ramach akcji 80 blogów dookoła świata – Zwierzęta:
- angielski:
Angielska Herbata – Angielskie idiomy ze zwierzętami w tle
Angielski C2 – ‘-ine’ zwierzęca końcówka
W Krainie Deszczowców – Zwierzęta w irlandzkich przysłowiach - chiński:
Biały Mały Tajfun – Podstawowe chińskie zwierzęta I - fiński:
Suomika – Jak zwierzęta mówią po fińsku? - francuski:
Français mon amour – Francuskie idiomy ze zwierzętami
We are online – Jak się mają koty we Francji
- gruziński:
Gruzja okiem nieobiektywnym – Krowy, świnie, konie i inni użytkownicy dróg - hiszpański:
Hiszpański dla Polaków – Gdzie chowają się hiszpańskie zwierzęta?
Hiszpański na luzie – Uciekający zając i skołowana kuropatwa, czyli hiszpańskie frazeologizmy ze zwierzętami - japoński:
japonia-info.pl – Jak policzyć płetwale błękitne? - kirgiski:
Kirgiski.pl – Kirgiskie nazwy zwierząt - niemiecki:
Niemiecki po ludzku – Ciekawe nazwy “zwierząt” w języku niemieckim
Niemiecki w domu – Zwierzęta domowe w Niemczech - norweski:
Norwegolożka – Szczęśliwy jak łosoś i silny jak niedźwiedź - rosyjski:
Daj Słowo – Historia o psie Anny Politkowskiej
Dagatlumaczy – Zwierzęta z mroźnych krain - słowacki:
Powiedz mnie! – Zwierzęta po słowacku - szwedzki:
Szwecjoblog – Sekretne życie szwedzkich nazw zwierząt - turecki:
Turcja okiem nieobiektywnym – Trzy zwierzęce symbole Ankary
O, a ja właśnie myślałam, że to homonim! Dzięki za ciekawy wpis!
J’aimeJ’aime
ja też!
J’aimeJ’aime
Im więcej czytam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że w średniowiecznej Francji Anglosasi byli postrzegani jako tacy dzicy ludzie z dalekiego kraju. Każdy o nich coś tam słyszał, ale na takim poziomie plotki, że w zasadzie można było wymyślić dowolną bzdurę i ludzie by to kupili. « No, tak, tak, też słyszałem, że w Anglii… »
Mogę sobię wyobrazić, że ojciec Guiguesa IV, też Guigues, żali się kumplom:
– Ta moja żona to ma takiego półdzikiego wujka, co ma na imię Delfin. I ona chce, żeby dzieciakowi dać na imię Delfin. Bo to jej ukochany wujek.
– Ale jak to, Delfin?
– No, Delfin. Oni tam w Anglii takie imiona mają.
– A Ty jakbyś chciał?
– Normalnie, Guigues. Po tatusiu.
J’aimeJ’aime
Zauważyłam pewne nieścisłości jeśli chodzi o cesarzową Matyldę. Jej ojciec Henryk I Beauclerc NIE MUSIAŁ uciekać z Anglii przed Wilhelmem Zdobywcą, bo był jego najmłodszym synem i objął tron angielski. Matylda znalazła się na wygnaniu w 1141 roku po przegranej wojnie domowej w Anglii. W 1120 roku, kiedy w katastrofie statku zginął jej brat, jedyny następca tronu angielskiego, próbowała odzyskać koronę zagarniętą przez jej stryja. BTW te wydarzenia są tłem « Filarów ziemi » Kena Folleta.
J’aimeJ’aime
Ojej, dzięki za komcia 😀
Ale to nie o tę Matyldę chodzi. Cesarzowa Matylda była córką Henryka I i żyła w latach 1102-1167. Matylda z tej historii była żoną Guiguesa III, hrabiego Albonu, i matką Guiguesa IV, zwanego Delfinem. Nie wiemy o niej za dużo. Jedna z teorii mówi, że mogła to być córka Edgara Ethelinga, też króla Anglii, ale przed Henrykiem. Tak czy inaczej, ta Matylda musiała być starsza od cesarzowej Matyldy o jakieś 15-20 lat.
J’aimeJ’aime
Pamiętam delfiny z lekcji historii 🙂
J’aimeAimé par 1 personne
Wreszcie ktoś mi wytłumaczył, skąd ten delfin 🙂
J’aimeJ’aime
Faktycznie! Mogła być również córką Rogera I Sycylijskiego, wdową po Konradzie II królu Włoch i ten « Dolfin » nie musi być w ogóle pochodzenia angielskiego (że niby wszystko, co odjechane, to wina Angoli ;-))
J’aimeJ’aime
Przy okazji wyrażenia: « ad usum Delphini » do znudzenia używał jeden z nauczycieli podczas mojej edukacji licealnej. Stąd podejrzewam, że wielu moich współtowarzyszy niedoli szkolnej doskonale pamiętało, że Delfin wcale nie zawsze miało brzmieć dumnie.
J’aimeJ’aime